Wydawałoby się, że w ludzkiej historii nie ma żadnego szczególnego miejsca na zwierzęta. Jeśli się pojawiają – to w roli wiernych towarzyszy albo ciekawych czy zabawnych bohaterów trzecioplanowych. Przeważnie traktujemy je jako anonimową masę biologicznych organizmów. Zapamiętujemy za to te wymyślone, na przykład literackie, uczłowieczane, kształtowane zgodnie z wyobrażeniami na temat określonych gatunków i ich roli w ludzkim życiu. W związku z tym istnieje oczywiście cała masa rzeźb upamiętniających zwierzęta fikcyjne. W Polsce mamy ich pod dostatkiem. W Szczebrzeszynie, znanym wszystkim z wiersza Brzechwy, postawiono dwa pomniki chrząszcza – jeden drewniany, z 2002 roku, drugi, bardziej poważny, z brązu, odsłonięty w 2011. Obydwa, warto zaznaczyć, zamiast chrząszcza przedstawiają konika polnego.
Wiele z pomników zwierzęcych stawia się jednak ku pamięci zwierząt, które żyły naprawdę. W skrócie podzielić je można na trzy kategorie. Pierwszą są pomniki zwierząt, które przyczyniły się do rozwoju nauki. Warto zacząć od Łajki, najsłynniejszego zwierzęcia w historii (przynajmniej) tej części Europy. W 1964 roku, a więc 7 lat po wysłaniu jej w satelicie na ziemską orbitę, w Moskwie wzniesiono monumentalny pomnik Zdobywców Kosmosu, upamiętniający bohaterów radzieckiej kosmonautyki, wśród których znalazła się również Łajka. Umieszczenie jej wizerunku na płaskorzeźbie pośród najwybitniejszych naukowców i kosmonautów pracujących niestrudzenie pod sztandarem Lenina pokazuje, jak ważną symbolicznie rolę przypisywano wówczas Łajce. Stała się figurą psiego bohaterstwa, poświęcenia i wierności. W rzeczywistości Łajka, zwierzę laboratoryjne, została wysłana w Sputniku 2 na pewną śmierć, z czego pełną relację ogłoszono oficjalnie dopiero w 2002 roku1.
W efekcie w 2008 roku postawiono Łajce w Moskwie kolejny pomnik. Jest nieporównywalnie skromniejszy od Zdobywców Kosmosu i przedstawia małą postać psa usadowionego na sporych rozmiarów wyciągniętej dłoni, której nadgarstek, poniżej stojącego zwierzęcia, zmienia się w dolną część rakiety kosmicznej. Można by pomyśleć, że to znak pamięci wyrządzonego cierpienia, może nawet przestroga na przyszłość. Pomnik jest niewielki, ale przypomina, jaki los spotkał psa, który znalazł się w ludzkich rękach.
W Rosji znajduje się jeszcze inny pomnik upamiętniający zwierzęta poświęcone w imię nauki – to pomnik myszy laboratoryjnej w Nowosybirsku, który przedstawia niedużą i dość kreskówkową figurę myszy w okularach, ubraną w laboratoryjny fartuch i dziergającą na drutach podwójną helisę DNA. Pomnik, postawiony w 2013 roku, ma być wyrazem wdzięczności naukowców wobec ofiary wszystkich zwierząt laboratoryjnych. Ale idea wdzięczności w tym kontekście brzmi niepokojąco, bo sugeruje, że zwierzęta eksperymentalne, w jakimś stopniu, dokonują wyboru. Tutaj podkreśla to sama forma pomnika, przedstawiająca mysz jako aktywną naukowczynię, co zniekształca obraz rzeczywistej sytuacji laboratoryjnej.
Pomnik Myszy Laboratoryjnej w Nowosybirsku. Fot. Irina Gelbukh.
Inaczej problem podejmuje mało znany wrocławski pomnik zwierząt doświadczalnych. To abstrakcyjna i minimalistyczna rzeźba z 1979 roku, którą odnowiono i odsłonięto w 2011 z inicjatywy rektora Uniwersytetu Przyrodniczego. Ponury monument przedstawia embrion myszy wkomponowany w dużą bryłę, opatrzoną tabliczką z napisem: „Zwierzętom doświadczalnym. Ich cierpienie i śmierć uratowały życie milionom istnień ludzkich”.
Następna kategoria to pomniki poświęcone zwierzętom gospodarskim. Najciekawsze w Polsce przykłady pochodzą z czasów późnego PRLu i stanowią wobec siebie komplementarne przykłady upamiętnień opartych na ideale jednostkowego poświęcenia dla powszechnego postępu. Pierwszy z nich to pomnik Krowy Rekordzistki w Starym Polu. Pomnik powstał w 1978 roku, w celu upamiętnienia krowy rasy holenderskiej, która pobijała tamtejsze rekordy, produkując w ciągu roku 8,4 tysięcy litrów mleka2. Drugi przypadek to pomnik Buhaja Illona, upamiętniający byka rozpłodowego z Osowej Sieni, który był w przypisanej mu roli tak efektywny, że prezes Państwowego Ośrodka Hodowli Zarodowej postanowił w 1982 uczcić jego niezwykłą płodności. Monument został wzniesiony na wysokim cokole i postawiony na niedużym pagórku, z zadem skierowanym w stronę Niemiec, co było podobno intencją samego inicjatora. Co ciekawe, tę atrakcyjną przestrzeń ekspozycyjną zajmował wcześniej, aż do rozbiórki, a więc do lat 60., pomnik-kolumna Ottona von Bismarcka3.
Zupełnie innym przykładem jest Pomnik Ku Czci Zwierząt Rzeźnych we Wrocławiu, powstający w latach 1997-2017. Grupa zwierząt z brązu – gęś, koza, świnia, prosię, kaczka, królik, kogut i cielak – stoi na Jatkach, gdzie od XIII wieku znajdowały się kramy mięsne, rzeźnie i obory. Zamiast konkretnych zwierząt, pomnik uwiecznia przedstawicieli typowych hodowlanych gatunków. Monument, zgodnie z intencjami twórców, stanowi przypomnienie o historii miasta i nie podejmuje właściwie żadnej refleksji na temat roli, jaką odegrały w niej zwierzęta. Pomnik opatrzony jest tabliczką „Ku czci zwierząt rzeźnych – konsumenci”. Zwierzęce rzeźby, jako niekonwencjonalny sposób upamiętniania historii, przyjmują funkcję turystycznej atrakcji. Przyciągają dzieci i dorosłych, którzy dla zabawy ulegają przesądom, wierząc że dotknięcie rogów kozy powoduje szczęście w miłości, a pogłaskanie świni przynosi pieniądze, o czym zapewniają zresztą przewodnicy4.
Pomnik Ku Czci Zwierząt Rzeźnych we Wrocławiu. Fot. Sławek Ilski.
Dużo poważniej tematykę zwierząt podejmuje się w pomnikach trzeciego rodzaju, czyli stawianym zwierzętom ginącym w konfliktach zbrojnych. Tu najbardziej znany jest pomnik Zwierząt Poległych na Wojnie, który został odsłonięty w 2004 roku w Hyde Parku w Londynie5. Duży, wieloczęściowy monument opatrzony jest inskrypcją: „Pomnik dedykowany jest wszystkim zwierzętom, które służyły i ginęły razem z brytyjskimi i sprzymierzonymi siłami na wojnach i w kampaniach na przestrzeni wieków”. Obok wyjaśnienia znajduje się znacznie mniejszy napis: „Nie miały wyboru”.
Pomnik stanowi przemyślaną symbolicznie konstrukcję – przymuszone przez człowieka zwierzęta cierpią na wojnie, ale po śmierci będą nagrodzone wieczną wolnością i szczęściem. Pomnik wpisuje się w bardzo określoną politykę pamięci – upamiętnia jedynie te zwierzęta, które walczyły po stronie Brytyjczyków, przemilczając identyczny los nie tylko zwierząt z wojsk przeciwników, ale i tych, które ginęły, bo znalazły się na terenie walk zbrojnych. Można by pomyśleć, że jedynie zwierzęta wykorzystywane „po właściwej stronie” po śmierci otrzymają zadośćuczynienie za trud i przeżytą krzywdę. Poza tym, skoro śmierć jest dla zwierząt wybawieniem, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je dalej wykorzystywać.
Animals in War Memorial, Hyde Park, Londyn, 2007. Fot. Iridescenti.
Inny w wymowie jest pomnik w Kovalovicach pod Brnem z 2010 roku, który upamiętnia śmierć około 5 tysięcy koni w bitwie pod Austerlitz. Podobnie jak londyńska rzeźba, nie odnosi się do konkretnych jednostek, tylko do określonego gatunku, jednak nie wpisuje się przy tym w żadną określoną narrację historyczną. Przedstawia jedynie rzeczywistych rozmiarów konia bez jeźdźca, który ginie od postrzału. Realizm zwierzęcej figury i sposobu uchwycenia śmierci wywołuje wrażenie rzeczywistego, konkretnego cierpienia.
Przykłady te jasno ukazują, że pomniki zwierząt stanowią istotną, chociaż nie bardzo powszechną formę historycznych upamiętnień. Jakie jednak właściwie kryją się za nimi intencje? Z jednej strony, łatwo zauważyć, że upamiętnia się przede wszystkim zwierzęta, które okazały się użyteczne dla człowieka. Pomniki wznosi się więc zazwyczaj tym zwierzętom, których niezwykłość mierzona jest ludzkim interesem czy upodobaniami. Rzeźby uwieczniają więc nie tyle same zwierzęta, co własnościowe i użytkowe relacje, ukazywane do tego jako coś odwiecznego i niezmiennego. Tym samym, pomniki nie przysługują się w żaden sposób samym zwierzętom, ponieważ zamiast rozpowszechniać wiedzę na temat ich rzeczywistego losu, utrwalają często szkodliwe fantazje i stereotypy.
Z drugiej strony niektóre pomniki ukazują nierozerwalny związek ludzi z innymi zwierzętami. Obrazują i przypominają, że zwierzęta zamieszkują tłumnie naszą historię, i – co może najważniejsze – naszą codzienność. Tę funkcję wydają się jednak najlepiej spełniać posągi, które z biegiem lat utraciły swój historyczny kontekst i symboliczną wagę. Dobrym przykładem jest pomnik Pussi, zbudowany na cześć pierwszej gorylicy w polskim ogrodzie zoologicznym i najdłużej wówczas żyjącej w niewoli małpy człekokształtnej. Przedwojenny pomnik jest dziś zamknięty za drzwiami dyrekcji wrocławskiego zoo, można jednak zobaczyć jego kopię w zoo w Poznaniu, gdzie anonimowa kamienna gorylica, łatwa do przeoczenia, stoi pomiędzy drzewami, co wyrywa ją z pierwotnego kontekstu niewoli. Jeszcze inny przykładem jest pomnik psa Asa, tytułowego bohatera noweli Adolfa Dygasińskiego, którego oryginał jest częścią nagrobka pisarza na Powązkach. Jednak kopia rzeźby, znajdująca się w Łazienkach, ma już inny charakter. Usytuowana nieopodal Starej Oranżerii, porośnięta bluszczem figura śpiącego wyżła staje się ważnym symbolem zwierzęcej historii, ponieważ wyznacza miejsce pochówku pracujących niegdyś w parku psów strażniczych6.
autorka: Zofia Jakubowicz-Prokop
- C. Burgess, Ch. Dubbs Animals in Space. From Research Rockets to the Space Shuttle, Springer, Chichester 2007, s. 161-164.
- Krowa rekordzistka ma swój pomnik, dostęp: 7.10.2018.
- F. Pobihuszka, Buhaj Ilon był gwiazdą PRL-u. Ma nawet swój pomnik, „Gazeta Lubuska”, 30.08.2016, dostęp: 7.10.2018.
- B. Maciejewska, Wyjątkowy pomnik ku czci zwierząt rzeźnych. Dołączy cielak, „Gazeta Wyborcza. Wrocław”, 15.11.2016, dostęp: 4.10.2018.
- Pomnik jest bardziej rozpoznawalny pod angielską nazwą Animals in War Memorial. Zob. strona internetowa Animals in War Fund, dostęp 4.10.2018.
- Zob. strona internetowa Łazienek Królewskich, dostęp: 7.10.2018.